Trochę historii

„Dawno, dawno temu, za górami, za lasami…”
Aby dobrze zrozumieć poruszane później kwestie, należy poznać historię tego, co nazywamy Internetem. Droga jaką ten twór przebył na przestrzeni 80 lat swojego istnienia nigdy nie była łatwa; Co było powodem tych trudności? Jakie niosły one ze sobą konsekwencje? Cóż, mam nadzieję, że czytelnik sam znajdzie odpowiedzi na te pytania po poznaniu całości historii.

Ludzie jako zwierzęta stadne mają wrodzoną potrzebę kontaktu z innymi, choć czasem pojawiają się osobniki które są odstępstwem od tej reguły, to wielu uczonych uważało właśnie zdolność i potrzebę komunikacji za podstawowy budulec każdej cywilizacji. Naturalnym więc było, że wraz z rozwojem cywilizacji, rozwinęły się także metody komunikacji, lecz wraz z powstawaniem komputerów zdolnych do wymiany danych między sobą, komunikacja jedynie z punktu A do punktu B przestała wystarczać. Tak oto zaczęły rodzić się koncepty sieci komunikacyjnych. Jak każda nową i rewolucyjna technologia, sieci komputerowe powstawały w agencjach wojskowych i laboratoriach badawczych; brytyjski NPL, amerykański ARPANET, francuski CYCLADES, to tylko jedne z wielu sieci stworzonych na przestrzeni lat 1960-1990.

Mówi się, że „ilu ludzi, tyle opinii”, nie inaczej było z wczesnymi sieciami komputerowymi, z tego właśnie powodu zaczęły wybuchać tzw. „wojny protokołowe”. Dyskusje te dotyczyły praktycznie każdego aspektu sieci, od metody transmisji danych, gdy komutacja pakietów wygrała wojnę o metodę transmisję danych przyniosła ze sobą kolejną wojnę, tym razem o metodę transmisji samych pakietów; trend ten trwa aż do dnia dzisiejszego, obecnie dalej żywa jest zaczęta na przełomie lat ’80 i ’90 wojna modelu TCP/IP z modelem OSI, choć nie jest już tak często poruszanym tematem jak dawniej.

„Złoty wiek”
Zanim zaczniemy temat internetu bardziej przypominający ten z czasów teraźniejszych, należy wspomnieć „upadłych gigantach przeszłości” m.in.: BBS-y, IRC-e czy pierwsze MMO jak np. Neverwinter Nights z 1991 czy MUD1. Era ta była chaotyczna, prędkości oraz ceny połączeń modemowych nie pozwalały na zbyt wiele, a poziom wiedzy potrzebnej do swobodnego korzystania z sieci odstraszał większość użytkowników. Nie pomagał również fakt wielu niekompatybilnych ze sobą architektur komputerowych popularnych w tamtych latach.

Wraz z rozpowszechnieniem się sprzętu klasy PC i sieci WWW oraz rozwojem lepszych połączeń internetowych, zaczął się dość ekscentryczny okres w życiu Internetu. Dominowały wtedy własne, personalne strony internetowe, zazwyczaj o prostym układzie z wieloma gifami czy banerami innych zaprzyjaźnionych stron. Zaczęły powstawać pierwsze komunikatory internetowe, bardziej przyjazne dla nowych użytkowników niż IRC-e, BBS-y zostały zastąpione przez fora internetowe, tekstowe lub obrazkowe, a także coraz więcej korporacji zauważało potencjał w sieci Internet.

„Wszystko co dobre szybko się kończy”
Wraz z uruchomieniem pierwszych portali społecznościowych, zaczął się efekt kuli śnieżnej który miał zrównać z ziemią wszystko czym Internet miał być. Personalne strony traciły na popularności, wypierane przez profile na stronach społecznościowych, podobny los spotkał komunikatory czy fora internetowe. Wszystko zmierzało ku całkowitej centralizacji, by zebrać i zmonetyzować jak najwięcej użytkowników. Wszechobecne skrypty śledzące, ciasteczka, złośliwy czy wręcz po prostu zbędny kod Javascript, a także sam wygląd stron internetowych utracił dawny urok zostając wypartym przez „nowoczesne” szablony. Motywem przewodnim za Internetem dnia dzisiejszego jest zatarcie się lub wręcz zniesienie granicy między życiem „realnym”, a tym „w sieci”, Internet nie jest już narzędziem jak samochód czy wiertarka, lecz niestety stał się dla wielu osób nowym życiem.